PERIMENOPAUZA

Historia Agnieszki

Opublikowano 2.07.2021

3 min. czytania

MOJE BLISKIE SPOTKANIE Z MENOPAUZĄ

Mam 50 lat. Moje dorosłe dzieci wyfrunęły już z gniazda. Razem z mężem prowadzimy knajpkę w centrum miasta, co jest dość absorbującym przedsięwzięciem, ale oprócz stresu i ciągłych wyzwań daje dużo satysfakcji. Temat menopauzy był mi obcy aż do czasu, kiedy około roku temu zaczęłam mieć trudności ze snem i lekkie kołatania serca. Okazało się, że to miało związek z menopauzą.

Przyznam, że byłam lekko zaskoczona. Wciąż czułam się młoda, a menopauza kojarzyła mi się raczej z kobietą w podeszłym wieku.

Dobrze pamiętałam, jak bardzo moja mama była w tym okresie nieznośna, co odbiło się na jej relacji z mężem, a moim ojcem. Chciałam tego uniknąć we własnym małżeństwie, więc odsuwałam w czasie myślenie o menopauzie i raczej niechętnie podchodziłam do tematu. Postanowiłam jednak poznać „wroga” bliżej i nauczyć się z nim żyć.

Znane są przypadki szczęśliwych kobiet, które przechodzą menopauzę i jakoś nie narzekają. Dlaczego to nie mogłabym być też ja?

Obserwacja nawyków

Przyjrzałam się swoim nawykom. Zawsze żyłam w biegu, ale nie dbałam przesadnie o kondycję. Co więcej, pracując na wysokich obrotach, nie zwracałam uwagi na równowagę psychiczną i fizyczną, nie szukałam też konkretnych sposobów radzenia sobie ze stresem. Nie było na to czasu, a nagle musiał się znaleźć. Przestałam siedzieć do późna w papierach i więcej się ruszam, chociaż bez bicia rekordów – z nikim się przecież nie ścigam. Rower, basen, marszobieg w parku – to wszystko pozwala mi pobyć ze sobą, pozbierać myśli, wyciszyć się przed lub po pracy. Zadbałam też o przyjaciół. Prowadzimy lokal w centrum miasta, a tak rzadko mieliśmy okazję się zobaczyć. Teraz przynajmniej raz w miesiącu organizujemy spotkania, żeby po prostu posiedzieć, porozmawiać i nadrobić zaległości towarzyskie.

PRZYGOTUJCIE SIĘ NA ZMIANĘ

Spotkałam się z poglądem, że menopauza jest tak naturalnym zjawiskiem w życiu jak ciąża, poród czy menstruacja. Nie trzeba dramatyzować, ale też na pewno nie trzeba się z nią zmagać samemu.

Mam szczęście, bo moja ginekolog to mądra kobieta, której mogę ufać. Towarzyszy mi w tym naturalnym procesie jakim jest menopauza i wiem, że patrzy na nią szerzej. Jest dla mnie dużą inspiracją, co zmieniać w swoim życiu na lepsze, jak lepiej zadbać o siebie albo jak uporządkować rytm życia. Równie mocno wspiera mnie mój mąż – czuwa nad moim samopoczuciem, zachęca do wspólnych aktywności, dostrzega i akceptuje zmiany, które zachodzą w moim ciele. Jest moim największym oparciem. Choć razem prowadzimy biznes, znajduje czas na „randki” i dba o czułe chwile we dwoje. Dzięki temu wiem, że nadal jestem dla niego atrakcyjna.

Zaczęłam zwracać uwagę na to, w jakiej pozycji spędzam cały dzień, czy jestem w zamkniętym pomieszczeniu, czy myślę pozytywnie, czy raczej nakręcam się negatywnymi emocjami. Poza tym staram się jak najczęściej jeździć do pracy na rowerze oraz jeść lekko i zdrowo, dbając o regularne pory posiłków.
To wszystko ma ogromne znaczenie i może wpłynąć na dobrostan kobiety w każdym okresie życia, a szczególnie podczas menopauzy.

WZBOGACANIE ŻYCIA

Po kilku miesiącach bez miesiączki mogę śmiało powiedzieć, że wcale za nią nie tęsknię.

Nie muszę brać środków antykoncepcyjnych. Mój biznes nie ucierpiał. Moja rodzina nie uległa rozpadowi z powodu moich niekontrolowanych wybuchów złości czy napadów złego humoru. Relacja z partnerem stała się jeszcze bliższa. Samopoczucie w normie. Kłopoty ze snem miewam sporadycznie. Dzięki zmianom, do których zainspirował mnie temat menopauzy, moje życie jest bogatsze i harmonijne, a ja na nowo czuję swoje ciało i nie oddałabym tego już za nic. A to dopiero początek!

Spotkałam się z poglądem, że menopauza jest tak naturalnym zjawiskiem w życiu, tak jak ciąża, poród czy menstruacja. Nie trzeba rozdzierać szat. Ale też na pewno nie trzeba się z nią zmagać samemu.

Poznaj pozostałe
historie

Historia Kaliny

PREMENOPAUZA

Historia Kaliny

Historia Magdy

POSTMENOPAUZA

Historia Magdy